Ks |
Administrator |
|
|
Dołączył: 24 Maj 2007 |
Posty: 152 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Jesse Marunde nie żyje . Zmarł na zawał serca podczas treningu .
A Sequim man considered one of the strongest men in the world has died. Twenty-seven-year-old Jesse Marunde died last night after collapsing while doing exercises at his home in Sequim. Friends of the family confirm he died last night after stopping his workout when he felt dizzy. Marunde and his wife Callie had just celebrated the birth of a baby about six weeks ago. Marunde also has a nine-year-old son from a previous marriage. Marunde finished second in the 2005 "World's Strongest Man" competition. He continued competing in similar competitions and ran a gym with his wife in Sequim.
W środę zmarł wielokrotny uczestnik zawodów Strong Man, jeden z najsłynniejszych zawodników na świecie, Amerykanin Jesse Marunde.
- Bardzo przykra wiadomość. W ostatnich latach rywalizacja z nim była bardzo zacięta, ale przede wszystkim Jesse to był zawsze dobry kompan i do pogawędki, i do śmiechu - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Mariusz Pudzianowski.
- Nie będę się wymądrzał, co było przyczyną tego zawału serca, bo i tak wszyscy powiedzą, że to nadmiar koksu. Może tak, może nie - mówi popularny "Dominator".
onet.pl |
|